W progu czyli tajemnica zaniechanych spodni

Monodram Mariana Opani | Teatr Ateneum w Warszawie | Zakończenie 56. KST

18.00, czas trwania: 105 minut, Duża Scena

Od ponad pół wieku Marian Opania wzrusza i bawi polską publiczność. Wystąpił w filmach Kazimierza Kutza, Krzysztofa Kieślowskiego, Jerzego Zaorskiego, a ostatnio Łukasza Palkowskiego. W swoim dorobku ma również niezapomniane role komediowe i kabaretowe (duet Mariana Opani i Wiktora Zborowskiego stał się już klasyką polskiej estrady). Jego głosem mówią dziesiątki postaci w dubbingowanych kreskówkach. Jest on również wspaniałym wokalistą – wykonawcą zarówno piosenek kabaretowych, jak i lirycznych utworów (m.in. Wojciecha Młynarskiego czy Agnieszki Osieckiej). Jest wreszcie, od lat, członkiem zespołu warszawskiego Teatru Ateneum, gdzie 35 lat temu debiutował w „Śmierci Dantona”. Teatralny debiut reżyserski Bartka Konopki „W progu” to sceniczny popis wszystkiego, za co kolejne pokolenia widzów uwielbiają Mariana Opanię.

Grzegorz Reske

Pewnego dnia starszy pan, bibliotekarz z niewielkiego holenderskiego miasta Hoofddorp, znalazł pośród zwróconych książek stary przewodnik turystyczny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ów przewodnik ktoś wypożyczył… 113 lat wcześniej! Kto i dlaczego zwrócił go właśnie dziś? Na karcie bibliotecznej książki zapisany był jedynie dziwny adres – w Chinach…
Sztuka Glena Bergera, napisana z niezwykłą wirtuozerią, została zaliczona do dziesiątki najlepszych sztuk 2001 roku w USA i do dziś jest grana na wielu scenach świata. W Ateneum ma swoją polską prapremierę. Spektakl reżyseruje Bartek Konopka. Autor m.in.: wchodzącego właśnie na ekrany kin filmu „Sztuka znikania”, nagradzanego na wielu festiwalach „Lęku wysokości” (fabularny debiut reżysera) i oczywiście nominowanego do Oscara filmu dokumentalnego „Królik po berlińsku”.

materiały teatru

W monodramie musi być jakaś siła, skoro przyciąga artystów spełnionych. Tak się stało w przypadku Mariana Opani, który nie musiał przecież poszukiwać ani potwierdzenia swoich umiejętności, ani sympatii widzów. Aktora najwyraźniej skusiła sama forma i tekst Glena Bergera (prapremiera polska), w inteligentny sposób kreślący dziwne przygody pewnego bibliotekarza z holenderskiej prowincji, do którego rąk trafiła książka zwrócona do biblioteki po 123 latach. (…)
Tekst pełen błyskotliwych zwrotów akcji, a także nietuzinkowego dowcipu prowadzi więc do potwierdzenia istoty gatunkowej człowieka – to homo creator. Opania wiedzie nas przez świat z wdziękiem, trochę przy tym gra z publicznością, zmagając się z ogromnym tekstem, aby brawurowo dojść do tej wcale poważnej puenty.

Tomasz Miłkowski, „Przegląd”