Kto nas odwiedzi

Och-Teatr w Warszawie

17.00, 20.00, czas trwania: 75 minut, Scena Kameralna

 

Brawurowe kreacje dwójki wspaniałych nestorów polskiego teatru to siła napędowa spektaklu, który na scenie warszawskiego Och-Teatru przygotował Cezary Tomaszewski (znany kaliskiej publiczności z reżyserii Żołnierza królowej Madagaskaru). Zdystansowana i wyciszona Jadwiga Jankowska-Cieślak i szalejący na scenie Jan Peszek, w kilku rolach naraz. Absurdalny wątek, niekończąca się zabawa widzów i zaskakujące zakończenie. Wielkie gwiazdy polskiej sceny bawią publiczność, pokazując całą gamę swojego komediowego warsztatu.

(Grzegorz Reske)

Rzecz dzieje się nocą w starym zamku, który odwiedzają duchy. Czy lata temu mąż pani domu umarł śmiercią naturalną? A może któryś z jego przyjaciół ma z tym coś wspólnego? Czy tajemnica się wyjaśni? Ta sztuka to dwie brawurowe, popisowe partytury dla dwójki aktorów, a na scenie wspaniałe osobowości: Jadwiga Jankowska-Cieślak i Jan Peszek. Długo na nich czekaliśmy. Reżyserem jest Cezary Tomaszewski, autor sławnej autorskiej wersji operetki Lehára Wesoła wdówka, wystawionej w Wiedniu, w której obsadził cztery polskie sprzątaczki.

(materiały teatru)

Komizm Kto nas odwiedzi to nie tylko gra wyobraźni, ale i maniakalna gra powtórzeń. „Ta sama procedura” – mówi co chwila w ramach swojej inscenizacji milady, za której zapętlonymi w czasie zachciankami starzejący się lokaj ledwie nadąża. I wreszcie tak się na scenie dzieje, że nie do końca wiemy, czy w tych przestylizowanych formach wesoło dogorywa sobie wyspiarski feudalizm, czy może milady i jej lokaj to tylko pieprzna kreacja jeszcze innej, znacznie bardziej plebejskiej pary, która zabawiając się ze sobą, bawi się w pałacowe konwenanse – i to jej ciał i głosów udzielają Peszek i Jankowska-Cieślak. […] Czerwcowa premiera w Och-Teatrze pokazuje, że wciąż można robić teatr bardzo rozrywkowy, bardzo dosadny, farsę, jak to się kiedyś mówiło, graną kubłami, a zrealizowaną na mistrzowskim poziomie i dającą się oglądać
bez żenady.

(Witold Mrozek, „Gazeta Wyborcza”)

W spektaklu wykorzystywany jest stroboskop